Nie wiem czy to właściwy dział, ale widziałem parę tematów związanych z mechaniką pojazdową więc może ktoś tutaj coś pomoże, a mianowicie może ktoś ma taki sprzęt u siebie albo wiedziałby w czym jest rzecz. Chodzi mi o widlaka
ZREMB GPW 2009 i hamulce, a dokładniej hamulec ręczny w widlaku, który jest ale bardzo słaby.
Nie potrafimy wyregulować w tym wózku widłowym hamulca ręcznego, który spełniałby swoje zadania. Hamulec ręczny jest, ale bardzo słaby. Chyba, że ten ręczny w tych wózkach tak działał. Jest to koncepcja wzięta z żuka więc może w wózkach tak masywnych ona się nie sprawdzała. Dodam, że hamulce w wózku widłowym (hamulec nożny) są sprawne i działają prawidłowo problem jest tylko z ręcznym.
Wymieniane były szczotki/okładziny na nowe, kombinowaliśmy z regulowaniem na tłoczkach (widać elementy na fotkach - tłoczki rozpierające szczęki) podkręcaliśmy metalowym prętem rozpychającym szczęki (też widać taki pręt na foto pod górną sprężyną, który można regulować), naciągane były linki, ale wózek na bardziej spadzistym terenie po zaciągnięciu ręcznego leci zamiast stać w miejscu. Nie wiem czy są już wyciągnięte te linki i je należałoby jeszcze powymieniać (jak piszę były regulowane/naciągane śrubami, ale to wiele nie pomogło) czy coś innego należałoby zrobić. Pytanie tylko co?
Widok na bęben hamulcowy widlaka po zdjęciu obudowy. Regulowane były tłoczki jak i rozkręcany był pręt widoczny pod sprężyną, który rozpycha szczęki.
Jak piszę szczęki (szczotki/okładziny jak się to zwie) były wymienione na nowe, ale ręczy w wózku jest nadal słaby.
Może ktoś ma taki sprzęt albo zna się lepiej na zagadnieniu i umiałby doradzić w czym jest problem.